czwartek, 19 grudnia 2013

Rozdział 58


       Dedykacja dla:Asia Horan/ Weronika Małyska i Michelle H
 
Zobaczyłam tam Dawida z wielkim bukietem kremowych róż.Mimowolnie się uśmiechnęłam ,a komórka wypadła mi z dłoni.Przyjęłam jego prezent.
-Dlaczego tak nagle chcesz się zmienić?
-Bo cię kocham i chcę dla ciebie jak najlepiej ,a ten Nathan u którego właśnie jesteś wykorzysta cię i zostawi.
-I co ci do tego idioto!Zostawiłeś ją ,a to co robię z kobietami to już moja sprawa!W ogóle wynoś się stąd!-powiedział Nathan który właśnie przyszedł do salonu.
-Jasne ,że wyjdę.Ale z Susan.
-Nie Susan nie zasługuje na ciebie.Jesteś idiotą,śmieciem,zerem,dupkiem!- oskarżał Dawida.
-Uważaj co mówisz!I nie rozkazuj mi!
- Pamiętaj ...!- Nathan nie dokończył bo mu przerwałam.
-Ej.Ej.Ejjjjjjjjj! To wy pamiętajcie ,że każdy ma swoje życie i nie jest od nikogo zależny i może ja zdecyduje czy zostaję czy idę.
-No dobra - powiedział Dawid idąc w stronę drzwi.Oparł się o nie i dopowiedział - podchodzisz do mnie wracamy do domu podchodzisz do niego -wskazał na Nathana który stał na schodach prowadzących do sypialni - wychodzę bez ciebie i życzę wam szczęścia.
Stanęłam pośrodku nich i na środku pokoju.Spojrzałam raz na Nathana raz na Dawida.Wybór stał się bardzo prosty.Podeszłam do Dawida.On się lekko uśmiechnął lecz ja zachowałam powagę.Myślał ,że wracam do niego.Wzięłam bukiet róż od Dawida i wyszłam,a on za mną.Ruszyłam w stronę jego auta i pojechaliśmy do domu.Wzięłam walizkę i się spakowałam ,a on siedział w kuchni na dole i robił coś do jedzenia.Po jakimś czasie zeszłam z walizką i różami do salonu.On się odwrócił i nie patrząc na mnie położył przekąski na stoliku i powiedział:
-Cieszę się ,że mi wybaczyłaś.
-Wcale nie.
Wtedy dopiero spojrzał na mnie i stanął jak wryty.
-Nigdy ci tego nie wybaczę.To koniec.-rzuciłam mu kwiaty- ja tak nie chcę.Nie chcę ,żebyś był cały czas zazdrosny i z tego powodu pił palił i zaczynał bójki.Znajdę lepszego od ciebie i od Nathana.Znajdę lepszego od wszystkich dupków jakich tylko świat widział.
Wyszłam zadzwoniłam do Nathali i opowiedziała jej o wszystkim.
                                   PODSUMOWANIE
Pozwoliła mi zamieszkać chwilowo u niej i Hazzy skoro ich nie ma,tylko że mam nie rozwalić mieszkania.( postaram się) Nie wiem czy wspomniałam ,że dzięki chłopakom i Natt zapoznałam się z dziewczyną Nialla Nicol którą wszyscy polubili ,a ja Natt i Nicol jesteśmy jak trzy siostry.Gdy weszłam do domu i zadzwoniłam do Nicol.Umówiłyśmy się na spacer.Oczywiście wzięła ze sobą dzieci.Były już takie duże.Mało chorowały.I to najważniejsze.Ze swoim mężem się nie kłóci i są bardzo szczęśliwi.Natt mówiła ,że z Harrym też jej się bardzo dobrze układa.Harry jej się oświadczył i w ciągu dalszym starają się o dziecko.
małe bliźniaczki Katy & Łucja ( teraźniejszość)





Nastoletnie Katy & Łucja ( przyszłość)
Mały Oscar( teraźniejszość)
Nastoletni Oscar ( przyszłość)

środa, 18 grudnia 2013

Rozdział 57




DEDYKACJA  Dla  stylesowa . <3 dziękuję !
 -Co robisz?
-Usuwam z kontaktów Clarę.
-Czemu?
-Zaczynamy od nowa.Tym razem nie pozwolę ,żeby coś to spieprzyło, a na pewno nie ja.
Obdarowałam go soczystym buziakiem i oparłam o jego ramię patrząc w okno.Po jakiejś chwili zasnęłam.

                              u Susan (po imprezie)*
-Gdzie byłaś?!
-Gówno cię to obchodzi!
-I tu się mylisz ślicznotko!Wiesz jaki jest Harry ,w końcu pieprzyłaś się z nim,a ja cię zapewniam ,że jestem od niego gorszy.On jest zwykłym dupkiem!
-Chcesz wiedzieć?!Dobrze! Ty się możesz zabawiać z pierwszą lepszą ,więc postanowiłam ,że ja też się zabawię!
-Dużo wypiłaś?!
-Odpierdol się ode mnie geju!
-Uważaj na słowa suko!Pamiętaj ,że to dzięki mnie nie wylądowałaś na ulicy dziwko!
-Idioto!Dzięki tobie stoczyłam się na dno!Gdyby nie ty już dawno byłabym szczęśliwą matką!Ale nie! Po co mam być szczęśliwa skoro może przyjść jakiś pieprzony ,zaborczy dupek i niszczyć moje życie!!
Podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz tak,że upadłam.Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.Zmienił się.Bardzo.Nie potrafi pohamować złości.Wstałam i pełna furii poszłam do łazienki.Gdy chciałam go wyminąć złapał mnie za nadgarstek tak że syknęłam z bólu.Jednym ruchem przyciągną mnie do siebie.Zaczęłam się wyrywać lecz on był silniejszy.Uderzyłam go w czułe miejsce ,uwalniając się.Wybiegłam z domu.Gdy biegłam już jakieś 15 minut (z Natt dużo biegałyśmy w Polsce więc byłyśmy wysportowane) kiedy wyciągnęłam telefon.Zastanawiałam się chwilę czy zadzwonić do Nathana.
N:Halo?
S:Cześć Nathan.Przepraszam,że cię budzę ,ale czy mogłabym do ciebie wpaść z wizytą?
N:Susan?!Coś się stało?! Oczywiście już czekam.
S:Dzięki za chwilę będę.
Salon Nathana
Nathan podał mi swój adres razem z numerem telefonu jakieś 20 minut temu na imprezie.Z łatwością trafiłam do jego domu.Zadzwoniłam dzwonkiem.Otworzył Nathan we własnej osobie bez koszulki(?!) w samych bokserkach(?!) słodko się uśmiechając.Wymusiłam uśmiech i weszłam do domu.Nathan zrobił mi herbatę i zaprosił do salonu.Usiedliśmy ,a ja dostałam kubek gorącej herbaty.Rozglądałam się chwilę po pomieszczeniu.Było bardzo ładnie przystrojone.Odrobina zielonego nadawał taki miły strój.Nathan nie wypytywał mnie co się stało.Jak to możliwe ,że jestem w takim stanie( rozmazany tusz,blizny po cięciach, siniaki,rany) a wyglądałam okropnie.Byłam mu za to bardzo wdzięczna.Poszliśmy w końcu spać.Chłopak dał mi jakieś ciuchy i poszłam wziąć prysznic  po czym dołączyłam do niego i poszłam spać.
-Ymm Nathan?
-Tak ?
-Gdzie mam spać?
On odsunął kołdrę i pogładził miejsce obok niego gdzie mam się położyć spać.
-Emmm.
-Mam iść do salonu?
-Nie no coś ty. Może ja pójdę.
-Nie ma mowy.-powiedział wstając.Podszedł do mnie bardzo blisko i spojrzał w oczy - Ja pójdę.Ty śpij tutaj.
Złapałam jego dłoń na co on się lekko uśmiechnął pod nosem i spojrzał w moją stronę.
-To chodź.pociągnęłam go w stronę łóżka po czym oboje leżeliśmy wtuleni(?) tak wtuleni w siebie.Przez chwilę nie mogłam zrozumieć ,że znalazłam taką osobę jak Nathan.Gdy z nim rozmawiałam nie bałam się ,że go urażę.Wiedziałam,że mnie zrozumie.Czy to możliwe,że on jest miłością mojego życia, a może to tylko zadurzenie? Po jakimś czasie zasnęłam w jego objęciach.Następnego dnia obudziłam się o 8.Wstałam i poszłam do kuchni przygotować śniadanie.Nagle zadzwonił mój telefon.
S:Czego chcesz dupku?! 
D:Przepraszam nie kłóćmy się już.Nie chcę cię ranić.Wybacz mi.
S:Niby czemu?
Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.Z telefonem w ręku podeszłam i otworzyłam.To co tam zobaczyłam spowodowało,że serce przestało mi bić.

wtorek, 17 grudnia 2013

Kochani!!

Staram się dla was najlepiej jak umiem.Dziękuję oczywiście tym,którzy czytają tego bloga.Chodzi o to,że się staram.Dodaję codziennie rozdział.Opuściłam się lekko w nauce ,ale to tylko i wyłącznie dla was.Staram się jakoś rozkręcić akcję.Jest mi przykro,że mało osób komentuje mojego bloga.Dobra nie oszukujmy się.Tylko 3 osoby go komentują.Jest dużo wyświetleń.Na razie nie narzekam ze względu na dwie ostatnie cyfry ( 669).Lecz nie ukrywam rozczarowania.Jest już ponad 55 rozdziałów.Czyli powoli zbliżamy się do 100.Zastanawiam się czy nie usunąć bloga.Codziennie dodaje rozdziały.Blog stał się moim życiem.Naprawdę przykro mi ,że go nie komentujecie.Nie mam 100% pewności ,że go czytacie.Na pewno dodam jeszcze może 2 rozdziały,ale proszę was komentujcie go.To dla was chwilka ,a dla mnie ogromna motywacja.
Opcja ANONIM jest włączona.Proszę was jeszcze raz komentujcie bloga.Jest mi ciężko utworzyć takie rozdziały,żeby was zadowolić.Poświęcam na to dużo czasu i się opuszczam w nauce.Poprzez tego bloga chcę wam przekazać problemy codzienne,marzenia i wiele innych rzeczy które może przeżyłam.Komentujcie.To wile dla mnie znaczy.Piszcie swoje uwagi lub pochwały.Wyrażajcie swoje zdanie.A ja rozważam czy usunąć bloga,gdyż naprawdę się zawiodłam.
haroholiczka<3  

Rozdział 56

Myślałam ,że mogę mu ufać.Nagle poczułam JEGO dłonie na swojej talii i pocałunki na szyi. Odepchnęłam go ,a w jego oczach pojawiła się złoś.
-O co chodzi?!
-Przeczytaj swoją wiadomość.
-Czytałaś moje wiadomości?!
-Myślałam ,że mogę ci ufać.Przeczytałam go przez przypadek i widać dobrze ,że to zrobiłam! 
Wziął telefon i zaczął czytać wiadomość ,a ja wróciłam do swoich czynności.Po chwili znów położył dłonie na mojej talii i zacieśnił uścisk odwracając mnie.
-Słuchaj ona nic dla mnie nie znaczy.
-Ale dla mnie znaczy.Kolejna ci zapewnia seks!
-O co ci chodzi ?!Jaka kolejna?! 
-Czyżbyś już zapomniał o synku z Susan?!!
-Słuchaj jedna noc aż tak cię zraniła?!
Uderzyłam go w twarz.
-Czy siebie słyszysz?!Zaczynam żałować ,że cię poznałam!
Powiedziałam i wybiegłam.Pobiegłam do domu.Fakt ,że trochę drogi miałam ,ale nie chciało mi się czekać na taksówkę ,a zwłaszcza pod JEGO domem.Po jakimś czasie dobiegłam do domu.Zamknęłam szczelnie drzwi i suwając się po drzwiach ryczałam jak małe dziecko.Nie minęło 5 minut ,a drzwi zatrzęsły się pod wpływem pukania.
-Zostaw mnie!-powiedziałam wiedząc ,że to Harry.
-Proszę pogadajmy.
-Nie mamy o czym!
-Otwórz.
Nie miałam siły się z nim dalej kłócić.Wpuściłam go do środka i zamykając drzwi znów się osunęłam na podłogę.On klęknął koło mnie.
-Masz racje.Jestem skończonym dupkiem.Ale ciężko jest mi się zmienić.Clara to moja była wiesz o tym i chce do mnie wrócić na siłę.Przepraszam poniosło mnie ze słowami.Kocham cię i nie chcę cię stracić.Wyjedźmy z tond.Jak najdalej!Jeżeli na wakacjach się dogadamy bez przeszkód to odsuniemy się od ludzi którzy nam szkodzą.
-A jeśli tam też się pokłócimy?
-To zaczniemy się dogadywać.




                                         U SUSAN

Nathan
Znów pokłóciłam się z Dawidem. Mam go serdecznie dość! Poszłam do klubu się napić. Nie było tak źle bo było na niej dużo znajomych. Zauważyłam wśród tłumu jakiegoś chłopaka nawet fajnego z wyglądu. Wydawał mi się nie szkodliwy.  Tak wydawał.  Zauważył mnie również i podszedł do mnie. Zaczęliśmy rozmawiać i doszliśmy do tematu "ZWIĄZKU"
-Masz chłopaka?-zapytał Nathan( tak miał na imię)
Zawiesiłam się.Nie wiedziałam co powiedzieć.Kochałam Dawida ale w porównaniu z Nathanem był zerem,nic nie wartym śmieciem.
-Halo.Susan.Odpowiesz mi.
-Nie nie mam .Przepraszam cię za tą chwilę zamyślenia.
Nic nie powiedział tylko spojrzał mi prosto w oczy i uśmiechał słodko.Bawiliśmy się jeszcze i wymieniliśmy numerami.Oczywiście nie powiem ,że mi go napisał markerem na dekolcie.Dawid się wścieknie jak go zobaczy.Ale cóż jak on może się bawić to ja też.Nathan próbował mnie dzisiaj zaprowadzić już do łóżka,ale ja nawet po pijaku nie podejmuje pochopnie decyzji ,a zwłaszcza,że dużo nie wypiłam.Po jakiejś godzinie skończyliśmy tam przesiadywać ,a Nathan odprowadził mnie do domu.Chciałam go zaprosić,ale nie mogłam by Dawid był na 100 % w domu.Pożegnaliśmy się i weszłam do domu.Oczywiście ledwo co zrobiłam krok ,a już się zaczęłam wojna ...

Poszliśmy spać.Oczywiście dopiero po uczczeniu pogodzenia się ze sobą.( wiadomo o co chodzi) Rano obudziłam się koło 8 ,a Harry'ego koło mnie nie było.Zeszłam do kuchni (oczywiście Harry został u mnie na noc) i zobaczyłam jak loczek robi nam śniadanie.
-ooo Już wstałaś? Tak wcześnie?
-Ty jeszcze wcześniej i żyjesz.
-To prawda-powiedział podając mi talerz z jedzeniem.Gdy kończyliśmy śniadanie.Poszłam wziąć prysznic i się ubrać.
strój Natt
Gdy zeszłam na dół zobaczyłam gotowego Hazze z walizkami.
-Dokąd jedziemy?
-Na lotnisko.
-A z tamtąd?
-Wsiadamy do samolotu.
-Harry ... a lecimy gdzie?!
-Do nieba...
-Nie denerwuj mnie.
-Nawet nie próbuje kochanie.No chodź bo się spóźnimy.
Jak powiedział tak robiłam na lotnisku czekaliśmy na samolot.Gdy w końcu do niego wsiedliśmy zauważyłam ,że Harry coś z wielkim skupieniem robi na telefonie.
-Co robisz?
- ...