wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 2

- Hola ,hola czy ty powiedziałeś kochanie?!- spytałam lekko obużona.
- Tak czy to źle ... ?- zapytał.
- Sama nie wiem .A czemu dzwonisz ?Coś się stało?!
- Nie stęskniłem się.
Mimowolnie się uśmiechnęłam.To było takie miłe.
- Natt jesteś
- Tak Harry nie widzieliśmy się 10 minut a ty już tęsknisz?
- No widzisz . A co z moim zaproszeniem? - spytał.
- Mam nadzieję że aktualne.-odpowiedziałam.
-Jutro ?O 18?
- Czemu nie? Mi pasuje.
- Przyjadę po ciebie.Pa myszko.
- Pa.
Mam nadzieję ,że nie został urażony tym, że mu nie odpowiedziałam miłym słówkiem. Poszłam zjeść kolację. Umyłam i poszłam spać. Śniły mi się jakieś bzdury. Wszystko było różowe , był to park spacerowałam sobie z Susan. Nagle usłyszałyśmy jakiegoś ptaka. Popatrzyłyśmy do góry i widziałyśmy śmieszną sowę ,która odgrywała jakąś sztukę z teatru.Zaczęłyśmy się śmiać potem biegały fioletowe jednorożce. Masakra!! Chcę o nim zapomnieć.
Następnego dnia obudziłam się o 9:15. Poszłam wziąć prysznic i się ubrać.Gdy byłam już gotowa poszłam na dół przywitać się z moją ciotką. Nawet nie wiecie jaką miałam minę ,gdy zobaczyłam ,że jej nie ma.Zawsze stawała o 7 ,a tu ani ciotki ,ani garnków , ani śniadania O.O . Więc pierwsze co to poszłam do jej pokoju zobaczyć czy w ogóle jest w domu.Lecz jej nie było.Byłam skazana na siebie. Poszłam do swojego pokoju wziąć telefon. No wiecie tak na wszelki wypadek gdyby Hazza dzwonił.Sama nie wiem czemu to zrobiłam, ale chyba coś do niego czuję.Nie myliłam się. Gdy usiadłam w salonie oglądając w tv jakieś romansidła i jedząc śniadanie poranną ciszę przerwał mi telefon.Jak najszybciej go odebrałam:
-Tak?
- Czy moja księżniczka się wyspała?
Uśmiechnęłam się. Usłyszałam ten piękny zachrypnięty głos.
- Tak a mój książę? -dopiero po chwili zdałam sobie sprawę że powiedziałam do niego "książę"
-Tak dziękuję że pytasz.-odpowiedział

OCZAMI HAZZY

Obudziłem się  koło 10 .Pierwsze o kim pomyślałem to Nathali. Od razu wziąłem komórkę i zadzwoniłem do mojej "myszki".
- Tak?
Zapytała. Zaraz się uśmiechnąłem.Czuję że to ta jedyna.KOCHAM JĄ. Mam ochotę wykrzyczeć to całemu światu .

-Ale powiem Ci że źle mi się spało ?Mimo że się wyspałem czegoś mi brakowało.- oznajmił
-Czego?- spytałam oczekując zwykłej nie romantycznej odpowiedzi
- Ciebie kochanie
-Pocieszę Cię.- powiedziałam z uśmiechem
- No to czekam z niecierpliwością.
-Poczekasz do 18 ?
- Hmm spróbuję.- powiedział - ale na razie muszę coś załatwić. Pa kotku.- powiedział i się rozłączył.
strój Natt
Zrobiłam obiad i czekałam na ciocię Melani ,ale się nie zjawiła.Myślałam co takiego musiał zrobić Harry ,ale po chwili pomyślałam że skoro mnie to nie dotyczy nie powinnam sobie tym zaprzątać głowy,ale gdzie jest ciotka.Przez cały dzień praktycznie niczego nie zrobiłam.Czas mijał mi do 17 strasznie wolno .Gdy nadeszła ta godzina poszłam do łazienki wziąć prysznic,uczesać i ubrać.O 17:30 byłam gotowa.Wyciszyłam komórkę i cierpliwie czekałam na Harry'ego.  Podjechał pod dom o 17:50 i zapukał do drzwi.Otworzyłam i zobaczyłam mojego księcia z bajki.
-Nie mogłem się doczekać tego widoku- powiedział uśmiechnięty.
- Nie zapominaj że idziemy na kawę.
- A ja o tej porze bym ci proponował kolację.- powiedział ucieszony widząc moją reakcję
-Dobrze a gdzie?- spytałam nie pewna
- Przekonasz się w odpowiednim czasie.A teraz zapraszam cię do auta.
Wsiadłam do czarnego sportowego samochodu.Nagle zaczęłam się zastanawiać z kąd  wiedział gdzie mieszkam.Postanowiłam dać sobie z tym spokój ewentualnie zapytać później.Rękę trzymał cały czas na moim kolanie.Nic się nie odzywaliśmy ,a on się uśmiechał ( ma boskie dołeczki) .Dojechaliśmy do pięknej willi z basenem .Zaparło mi dech w piersiach.Weszliśmy do środka a tam czekała na nas kolacja. O.O
romantyczna kolacja
willa Harry'ego
Usiedliśmy.

Zaczęliśmy jeść i rozmawiać,lepiej się poznawać.
Zauważył że jestem lekko smutna.
- Coś się stało Nathali?
- Nie po prostu jem sobie kolację z tobą w przepięknej willi ,a od rana nie ma mojej ciotki z którą mieszkam w domu.- odpowiedziałam.
- Rozumiem ,ale nie martw się na pewno wróci, a jak nie to jej poszukamy RAZEM .A teraz nie smuć się kochanie bo ja robie się smutny .-powiedział Hazza i zrobił kocie oczy.Momentalnie się uśmiechnęłam i pomyślałam ,że na taką osobę czekałam całe życie i śniłam po nocach. Nagle usłyszeliśmy jakieś hałasy na górze...


MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA.PROSZĘ KOMENTUJCIE I DAWAJCIE SWOJE RADY ZASTRZEŻENIA I WSKAZÓWKI TO DLA MNIE WAŻNE ...  
pozdrawiam haroholiczka 

1 komentarz: