Wtedy zobaczyłem auto Zeldora.Zdenerwowałem się i lekko przestraszyłem.Zobaczyłem ,że drzwi od jego auta się otwierają,a Natt zostaje porwana.Samochód odjechał z piskiem opon.Zacząłem podbiegać do auta żeby mniej więcej wiedzieć gdzie jedzie bo było oczywiste że go nie dogonię.Na moje szczęście z auta wyciekał olej i zostawiał ślady.
Byłam nie przytomna .Obudziłam się w jakiejś zimnej i opuszczonej piwnicy.Było tam dużo wody,ale do kolan.Nie mogłam się ruszać bo byłam do czegoś przywiązana.Zaczęłam krzyczeć.Nagle otworzyły się drzwi.Zamarłam.Zobaczyłam jakiegoś faceta.
-Dlaczego Harry wybrał sobie taką pustą wieśniaczkę jak ty?Naprawdę dziwię się mu.
-Bo ty to niby jesteś lepszy?
-Uważaj do kogo co mówisz kochana!
-Nie rozkazuj mi- powiedział i naplułam mu w twarz.
-Dość suko!Nie zamierzam się z tobą bawić!
Zaczął mnie szarpać.Położył na stole i zaczął całować.Później przystawił mi pistolet do skroni.Już miał nacisnąć spust ,ale powiedział
-Jakieś ostatnie słowo dziwko?!
-Mam coś mówić takiemu zboczeńcu jak ty?!Jesteś gówno wart nie boje się ciebie.
-Skoro tak.
Miał już mi wymierzyć strzał ,kiedy usłyszał huk.To był loczek ,który wyważył drzwi.Podbiegł do Zeldora i wytrącił broń.
-Mówiłem ci że masz nas zostawić w spokoju!Jeszcze ci mało?!
Do mnie podbiegł Niall.Dał swoją koszulę bo nie miałam ciuchów na sobie tylko bieliznę.Wyprowadził mnie na zewnątrz i odjechał.Hazza w tym czasie wziął jego broń i pociągnął za spust.Facet nie żył.Harry wyszedł z tej ohydnej piwnicy i pojechał do domu.Gdy wszedł do domu zaczął mnie wołać.Nie mógł mnie znaleźć.W kuchni zobaczył otwartą szafkę ze sztućcami.Wystraszył się i pobiegł do łazienki.Drzwi były zamknięte.
-Nathali otwieraj!
-Nie ,ja tak dłużej nie mogę!
-Natt ku*wa nie rób głupst!
-Pozwól że zacytuje twoje słowa.Zamknij się.Harry gówno wiesz co się we mnie dzieje i co przeżyłam,więc się nie wpier**laj i z tond odejdź !
Wyważył drzwi i wtedy zobaczył swoją najukochańszą osobę która się tnie wzdłuż żył.Leżałam na podłodze wpół przytomna.Podbiegł do mnie i uklęknął.Z mojej ręki sączyła się krew.Zrobiłam to bo już nie potrafiłam wytrzymać psychicznie .To było silniejsze ode mnie.Nie radziłam już sobie.
-Harry,kocham cię.Dziękuje ci za wszystko i przepraszam ale ja musiałam.-wyszeptałam ostatkiem sił.
-Natt k**wa coś ty zrobiła!Nie Natt nie rób mi tego!Nie możesz!Natt ja cię kocham!Słyszysz kocham cię!Nie rób mi tego!Natt nie!!
-Słyszę mój loczku.Przepraszam.
Po tych słowach ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz