niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 27

Wtedy wszedł do sali Harry,poważny jak na pogrzeb.
-To ja pójdę się przejść- powiedziała widząc moją minę Nicol.
Hazza podszedł do mnie i usiadł na łóżku obok mnie.
-Odpoczywaj ,mam nadzieję,że długo tu nie zostaniesz.
-Co to znaczy tu?
-No w szpitalu-powiedział zamyślony.
-Kochanie co się stało?!
-Nic,a co się miało stać?Po prostu mam problem.
-Jaki,powiedz to ci pomogę.
-Wątpię. Bo moim problemem jest to,że utknęłaś w mojej głowie,a nie wiem jak ci zapewnić bezpieczeństwo.
-Harry jak ...
-Nie no coś ty kocham cię i zawsze będę.
-Ale jak jestem dla ciebie problemem to powiedz.
-Natt co ci strzeliło do głowy.Nie myśl sobie,że żałuję,że cię poznałem.
Z wielkim trudem usiadłam.
-Nathali nie wolno ci się męczyć!
-Oj zamknij się-powiedziałam i go pocałowałam .
Usłyszeliśmy chrząkanie.To był lekarz.Oczywiście nawet chwili prywatności nie ma w szpitalu.
-Odzyskała pani znaczną ilość krwi i sił.Za kilka dni myślę ,że będzie pani mogła nas opuścić.Tylko niech się pani oszczędza.
Na naszych ustach ( moich i loczka) zagościł uśmiech.Pocałowałam Harry'ego ,a wtedy do sali weszła Nicol.
-Natt wiesz jak ja cię kocham,ale musiałam wejść bo lekarz mnie upomniał.
-Nicol przecież się nie gniewam.
-Teraz to ja was zostawię.Pewnie chcecie poplotkować.Idę do Nialla- powiedział Hazza.
Zaczęłyśmy rozmawiać jak nam się układa w związkach.Nicol opowiedziała mi gdzie była,o co chodzi z Irlandczykiem i jak zaczęli chodzić.Chłopcy byli cały czas w szpitalu.Następnego dnia o 10 do sali wszedł Niall i powiedział,że się bardzo cieszy ,że Nicol wychodzi.Rozmawialiśmy trochę ,gdy obudziła się Nicol.Wstała,ubrała się i pożegnała.
-Zobaczysz że jeszcze długi czas będziesz się ode mnie nie uwolnisz.
-Nawet nie próbuje.Ale ty kochana się o mnie nie martw bo jestem w dobrych rękach.I ciesz się z życia ,a ja wiecznie młoda nie będę i nie wiem czy na stare lata zdołam niańczyć twoje bachory.
-Spokojnie,poradzisz sobie na stare lata.-powiedziała i wyszła.Siedzieliśmy sami.Zaczęliśmy rozmawiać o chłopakach.
-Byli dwa dni temu jak spałyście.
-Czemu mi nie powiedziałeś?!
-Przepraszam zapomniałem.
-To ja przepraszam,ale jestem kłębkiem nerwów.Cały czas plączą mi się myśli.
-Jakie?
-Susan nie dzwoni ,a ostatnio wspomniała ,że da znać i o jakiejś zaginionej kuzynce.Nie wiem co z ciotką,choć  mało mnie to obchodzi .I mimo że chcę zapomnieć o ojcu ,bo dla mnie już nie istnieje ,to nie potrafię.
-Nie martw się.Wiesz że możesz na mnie liczyć.Pomogę ci jeżeli tylko będziesz chciała.
-Dziękuję i przepraszam.
-Za co Natt?
-Że to zrobiłam.
-Rozumiem kochanie czemu to zrobiłaś,ale obiecaj mi że to się więcej nie powtórzy.
-Nie powtórzy Harry kiedy będziesz przy mnie.
-Zawsze kochanie.
Pocałowaliśmy się.Wtedy ... 

1 komentarz: