J: Tak?
P: Dzień dobry.Ja dzwonię ze szpitala.Czy ma pani możliwość przyjechać?
J: Nie zabardzo,bo jestem na trasie koncertowej.A coś się stało?!
P: Panie ojciec jest u nas w krytycznym stanie.Pozostały mu już dni.
Stałam tam jak wryta.W moich oczach pojawił się strach.Rozłączyłam się.Upadłam .Harry do mnie podbiegł,klęknął przy mnie i mnie przytulił.Ja wtuliłam się w jego tors.
-Natt kochanie co się stało?!
-Harry pomóż mi!
-Co się stało Natt - powiedział całując mnie w czoło
-Mój ojciec jest w szpitalu.Dają mu jeszcze kilka dni.
-Chcesz do niego jechać?
-A co z trasą?
-Będziemy ją kontynuować,a ty pojedziesz do taty-mówił Hazza
-Nie Harry ja nie chcę.
-Rób jak uważasz.
Nic nie jadłam,anie nie spałam.W hotelu cały czas przemieszczałam się z okna na łóżko z łóżka na okno.Widziałam,że Harry'emu się to nie podoba.
-Natt to się robi już nie zdrowe.Nie jesz,nie mówisz,nie śpisz.Zrób to dla mnie i zadbaj o siebie.
-Harry ja już tak nie mogę!Nie potrafię rozumiesz?!Nie mogę!!
Złapał mnie.
-Nie możesz tak mówić! Słyszysz nie wolno ci!Przetrwamy wszystko razem!Zobaczysz jakoś to będzie.
-Nie nic nie będzie już takie same!Nic już nie będzie dobrze! Nie rozumiesz tego?!
Harry mnie mocno przytulił.
-Nie wolno ci.Rozumiesz?!Nie wolno ci mnie zostawić samego.Nie poradzę sobie bez ciebie!Jesteś dla mnie wszystkim i poradzimy sobie.Razem przejdziemy wszystko!
Powiedział i mnie położył na łóżku.Zaczęliśmy się całować i rozbierać.Kiedy spędzaliśmy tak noce ,wszystkie smutki odchodziły na bok.Zapominałam o całym świecie.Liczył się tylko on.Następnego dnia obudziło nas pukanie do drzwi.Wstałam i otworzyłam.To była NICOL.Była cała roztrzęsiona nie wiedziała co się dzieje.
-Natt proszę się pomóż mi!
-Co się stało Nicol ?
- ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz