sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 37

Nagle drzwi do kabiny się otworzyły.To był Harry.
-Kotku tak bardzo cię kocham...Jesteś wszystkim,co daje mi radość,szczęście i siłę,żeby rano wstawać...Nie chcę żyć już bez Ciebie.
-Wiem.Ja też,a teraz wyjdź chcę się umyć.-powiedziałam
-A mogę ja?
I nie czekając mojej odpowiedzi zabrał się do czynności.Oczywiście nie obyło się bez pieszczot.Zaczął całować moją szyję i pozostawił na niej malinkę.Kochałam go ponad życie.Oddałabym wszystko ,żeby tak było już zawsze.Po długiej,wspaniałej kąpieli poszliśmy spać.Nagle zaczął mnie strasznie boleć brzuch.Obudziłam Harry'ego.
-Harry strasznie boli mnie brzuch.
On natychmiast się zerwał.Ubrał się i mi pomógł.Pojechaliśmy do szpitala.
OCZAMI HARRY'EGO
Zawiozłem ją do szpitala.Chodziłem nerwowo po korytarzu.Ta świadomość ,że coś im zagraża nie dawał mi spokoju.Po 2 godzinach lekarz wyszedł z sali.
- Może pan do niej wejść.
Wszedłem do sali.Serce mi zamarło kiedy zobaczyłem ją odwróconą do mnie bokiem.Odwróciłem ją delikatnie i zobaczyłem całą jej twarz zapłakaną.
-Baby co się stało?Co z dzieckiem?
Ona zaczęła jeszcze bardziej płakać.Pomogłem jej usiąść ,a ona natychmiast mnie złapała i wtuliła się w mój tors.Odwzajemniłem przytulenia.
-Harry ja ... dziecko... ja poroniłam.
On podniósł moją głowa dwoma palcami i spojrzał głęboko w oczy
-Nie martw się kochanie.Będzie dobrze obiecuję ci to.
-Nie Harry ,to dziecko ... ono będzie ...
Nie dałem jej dokończyć.Przytuliłem ją i powiedziałem że sobie poradzimy.Lekarz powiedział ,że z badań wynika,że Natt nic nie jest więc może iść do domu.Jak powiedział tak zrobił.Gdy wróciliśmy zrobiłem jej ciepłe kakałko na uspokojenie i lepszy sen.Rano obudziłem się koło 9.Mojej Baby przy mnie nie było.Zerwałem się natychmiast i zacząłem przeszukiwać dom.Znalazłem ją w kuchni uśmiechniętą od ucha do ucha.
-Dzień dobry kochanie.-powiedziała.Podszedłem do niej i objąłem w talii.Skradłem jej buziaka.
-Mmmm jak znakomicie pachnie.
-Dziękuję,zajadaj.
-A ty nie zjesz ze mną?
-Nie nie mam ochoty.
-To chociaż usiądź koło mnie.
 Jak powiedziałem tak zrobiła.Zastanawiałem się co tak na nią wpłynęło.

Wstałam w pół do 9 i zrobiłam śniadanie.Byłam bardzo szczęśliwa.Dotarło do mnie ,że nie mam po co się użalać nad sobą.Mam naprawdę wielkie szczęście,że mam takiego kochanego chłopaka.A skoro chce mieć tak bardzo dzieci to na pewno skorzysta z każdej okazji.Postanowiłam więc cieszyć się życiem.Kiedy się ubraliśmy Harry zabrał mnie w jakieś dziwne miejsce.Nigdy tam nie byłam.Był to bardzo duży most ,a na nim napisane"Ty I Ja Trzy Metry Nad Niebem"Pocałowałam Harry'ego zachłannie i bardzo namiętnie.Jeszcze nigdy go nie całowałam z tak dużymi uczuciami.Wróciliśmy do domu i oglądaliśmy telewizję,gdy zadzwonił do Hazzy telefon.Odebrał i wyszedł z pomieszczenia. Kiedy wrócił zapytałam się go:
-Coś się stało?
-Zostań w domu i nigdzie nie wychodź!
-Ale Harry...
-Powiedziałem ,więc to zrób!
Powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.

OCZAMI LOCZKA
Wściekły jak nie wiem co wyszedłem z domu.Wsiadłem do auta i pojechałem pod dom .Poszedłem do piwnicy tak jak mi kazał Zayn,gdy dzwonił. Zobaczyłem tam Liama,Louisa i mulanta przy jakimś frajerze.
-O co chodzi?-spytałem wkurzony
-Nie podejmujemy decyzji za ciebie,ale on nas widział podczas jednej akcji i zawiadomił gliny.Możemy?
-Tak.-powiedziałem bez uczuć.Byłem teraz lekko zły na chłopaków,że ściągnęli mnie tu po takie gówno.Nagle usłyszałem syrenę.Chłopak leżał już martwy,chłopaki zatarli ślady i szybko odjechaliśmy,żeby nas nie złapali.Pojechałem do mojej Baby.Nie chciałem ,żeby była sama.

Siedziałam w domu jak ta durna i nie wychodziłam.Nie wiem czemu się go słucham.Co ja jestem pies.W końcu przyszedł.Podszedł do mnie i pocałował w czubek głowy.
-Coś się stało Baby?
-Mówiłam ci ,żebyś mnie tak nie nazywał!I nie wszystko jest w porządku!Po prostu sobie siedzę w domu i się nie ruszam,bo pewien  nadopiekuńczy dupek mi nie pozwala.
-O co ci kurwa chodzi?!
-No właśnie ci powiedziałam geniuszu zła!Mam dość!
Powiedziałam i wstałam zła zmierzając w kierunku pokoju.On mnie złapał za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-Puść mnie!
Zaczął mnie namiętnie całować.Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.Zaczął mnie rozbierać.
-Harry nie.
-Czemu?Złościsz się jeszcze?
-Nie ,nie chodzi o to.
-A o co ?
-Mam o... mam okres.
Wstał i wyszedł ze smutną miną.Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.Spojrzał na mnie i uśmiechnął.
-Pójdziemy na spacer?
-Jeżeli chcesz.
Wyszliśmy.Harry złapał mnie w talii.Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce.Patrzyliśmy jak dzieci naprzeciwko na placu zabaw wesoło się bawią z rodzicami i znajomymi.Harry mnie mocno przytulił. Nagle ...
 

2 komentarze: