poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 8

Trochę zgłodniałam więc poszłam do kuchni przygotować sobie coś do jedzenia.Bardzo lubiłam śpiewać i grać na gitarze.Zaczęłam sobie śpiewać jakąś piosenkę 1D.Nagle do ktoś zadzwonił do drzwi.Trochę się wystraszyłam czy to czasem nie jest ten Sergiej.Podeszłam do drzwi i lekko je uchyliłam by zobaczyć kto to.Zobaczyłam jakiegoś obcego faceta.Otworzyłam mu drzwi.
-Tak?
-Ja do One Direction czy są może w domu?
-Nie właśnie wyszli.-odpowiedziałam tajemniczemu mężczyźnie- a coś przekazać?
-Proszę im powiedzieć że przyszedłem i im to dać ( podał mi wizytówkę) .
- Dobrze czy coś jeszcze?- spytałam
- Co do nich to nie ale czy ma pani jakiś zawód?
-Nie ,a o co chodzi?-spytałam zdziwiona
-Ma pani piękny głos czy ma pani jakieś zainteresowania co do muzyki?
-Tak lubię śpiewać i grać na gitarze.- odpowiedziałam
- W takim razie mam dla pani propozycję.
- Słucham.
- Czy chciałaby pani śpiewać razem z 1D?
- No nie wiem muszę to przemyśleć.
- W takim razie proszę dać mi znać.Na tej wizytówce jest mój numer. Proszę się długo nie zastanawiać bo chętnych jest dużo ale mało takich talentów.-powiedział i wyszedł.
Zrobiłam sobie coś do jedzenia i zaczęłam się zastanawiać nad ofertą.Postanowiłam że uzgodnię to z chłopakami lecz oni długo nie wracali.Zaczęłam się niepokoić.Zaczęłam dzwonić do Harry'ego lecz nie odbierał.Byłam już dość zmęczona przeżyciami że zasnęłam na kanapie w salonie.Znów śnił mi się ten sen z tatą.Śnił mi się właśnie fragment gdy go widział po raz ostatni gdy trzasnął drzwiami wychodząc.Obudziłam się bo właśnie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami.To byli chłopaki.
-To wszystko twoja wina Zayn!- krzyczał Lou.
- A ja uważam że to wszystko przez Niall'a!To on mi zaczął coś wrzeszczeć do ucha!Prawie ogłuchłem!
-To nie pra... - nie dokończył Niall swej obrony bo mu przerwałam
- Chłopaki ciszej.Jest druga w nocy o co chodzi i gdzie byliście i gdzie reszta?
-Przepraszamy Natt.Musieliśmy coś załatwić.Reszta musiała jeszcze zostać.Idź spać.My juz jesteśmy cicho.
- No dobra jak chcecie.
Obudziłam się o 9.Co dziwna w łóżku moim i Hazzy tylko że nie przypominam sobie żebym szła na górę.No nic. Wstałam wzięłam prysznic i poszłam się ubrać.Zeszłam na dół zrobić śniadanie.Niecałe 5 minut później zeszli wszycy.Tzn. prawie wszyscy bo nie było Harry'ego.
-Chłopaki gdzie jest Harry?
- Nie martw się wrócił cały i zdrowy i padnięty.Postanowił się przejść rano i coś przemyśleć.
- No dobrze w sumie też się idę przewietrzyć.Muszę znaleźć sens w pewnych sprawach za niedługo wracam.
-Ok.
Postanowiłam pójść pospacerować po parku.Zaczęłam myśleć nad śmiercią mamy nad tym czy iść pogadać z ojcem.Ale nie wiem jak się zachować tyle lat go nie widziałam.Nie wiem jaki on jest,wiem jaki był wiem że potrafił być wspaniałym człowiekiem ale się nie kontrolował z alkoholem czy jeszcze pije?Czy mnie w ogóle pamięta?Czy może ma jakąś kobietę? I czy nas szukał i żałował? Czemu się wyprowadził i nie dawał o sobie znaku życia? Czemu ja muszę mieć takie życie taką rodzinę? Czemu ciotka mnie tak nie cierpi? Jak może być tak okropnym człowiekiem? Czy przyjąć propozycję tego faceta? Może zrezygnuję i pojadę do Polski odwiedzić grób mamy ?No i k*rwa gdzie jest ciotka? Czemu mnie zostawiła nic nie mówiąc? Te myśli wciąż mnie męczyły.Nie umiałam na żadne odpowiedzieć.Patrzyłam na drzewa.Podziwiałam ta piękną przyrodę.Bardzo lubiłam to co mnie otacza.Wtedy stanęłam jak wryta.Zobaczyłam ...

2 komentarze: