sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 44

Wtedy znów wszystkich serca zamarły a zwłaszcza Nialla. Nialler złapał Nicol gdy ona upadła i strasznie bolał ją brzuch.Wsiedli do auta i pojechali do szpitala.Goście się rozeszli a MY ,Zayn z Perrie,Lou z Eleanor, a Liam z Sophią wsiedliśmy do swoich samochodów i ruszyliśmy za nimi.Gdy Niall prosił wszystkich lekarzy i pielęgniarki o pomoc Nicol zwijała się z bólu ,a my ją pocieszaliśmy.W końcu wyszła jakaś kobieta z gabinetu lekarza a ja bez namysły tam wparowałam.
-Doktorze kobieta w 5 miesiącu ciąży bliźniaczej ma ostre bóle brzucha.
-Proszę ją tu przyprowadzić.
Pokazałam dziewczyną,żeby ją ostrożnie przyprowadziły.Lekarz kazał nam wyjść z gabinetu.Robił je najprzeróżniejsze badania ,a my tam wszyscy jeszcze bardziej umieraliśmy z przerażenia.Po jakiś 15 minutach lekarz wybiegł jak poparzony z pielęgniarką i Nicol w łóżku.Jechali na porodówkę.Niall wtedy zaczął płakać.
-Niall czemu płaczesz czy się śmiejesz ?-zapytaliśmy
-Nie wiem czy płakać czy się cieszyć...
pocieszaliśmy go ,ale on się o nią strasznie martwił.
-Natt ale to dopiero 5 miesiąc.
-Wiem,ale jest w ciąży bliźniaczej,zobaczysz,że będziesz miał cudowne dzieci.Wszystko będzie dobrze.
Syn
Siedzieliśmy tam z jakieś pół godziny w niepewności co będzie dalej,choć wszyscy mieliśmy nadzieję,że będzie jak najlepiej.Po tych 30 minutach lekarz wyszedł z sali i zawołał Nialla,a pielęgniarka odwiozła łóżko z Nicol do jej sali.My weszliśmy do Nicol ,a Nialler poszedł do swoich dzieci.Były to dwie córeczki i jeden syn.Niall był taki szczęśliwy.Pokazywał nam później ich zdjęcia.Wróciliśmy do domów ,a  Niall wspierał swoją żonę.Gdy weszliśmy do domu miałam DŻW wszystko było porozwalane.Czego ktoś tu szukał.
-Harry wiesz coś o tym?
-Nie.
dwie córeczki
-Cholera jeden problem znika a pojawia się kolejny.My to mamy ciekawe życie co nie?!
-Ale kiedy ci mówi.ę że nie wiem nic.
-Dobra pomóż mi sprzątać.
Mruknął nie zadowolony.
-Coś ci nie pasuje?!
-Tak.-powiedział i podszedł do mnie.-Kochaj się ze mną.
-Nie sprzątaj ze mną!
-No dobra!
Zajęło nam to z dwie godziny.Kiedy udało się nam już doprowadzić wszystko do ładu i składu zaczęłam robić obiad,a Harry w tym czasie sprawdzał czy nic nie zginęło.Miałam taką ogromną nadzieję ,że nie.
-Kochanie...-powiedział przerażony chłopak.
-Co?
-Musisz się stąd wyprowadzić.
-Co?!Ciebie już całkiem pogięło?!A wczoraj to chciałeś mnie jak najdłużej zatrzymać.
-Tak ,ale już nie jesteś bezpieczna.
-Co zginęło?!
-Twoje dokumenty i moje .
-No i ?!
-Ten ktoś może się z nich dużo dowiedzieć,nawet historię twojego życia!
-Nigdzie się nie  wyprowadzam.'
-Nathali musisz nie wybaczę sobie jak coś ci się stanie!To mój zasrany obowiązek zapewnić ci to czego potrzebujesz,a w tej chwili potrzebujesz bezpieczeństwa!Jutro wylatujesz z Londynu!
-Mówiłam ci ,że jeżeli sprawiam ci kłopot,ograniczam cię lub aż tak mnie nie cierpisz to możesz powiedzieć,jedno słowo a się usunę z twojego życia!
-Nathali!Doskonale wiesz ,że tak nie myślę...
-Nie ja właśnie nie wiem co mam  myśleć.Nie wiem co mam myśleć o tobie ,o innych,nie wiem !Rozumiesz?! Nie pozwolę ,żeby cokolwiek nas rozdzieliło!NIC! Będę przy tobie czy ci się to podoba czy nie!
-Natt czy ty musisz być taka uparta?!
-Tak!-powiedziałam i go pocałowałam.Wziął mnie na ręce i poszliśmy do sypialnie.Zaczęliśmy się rozbierać ale Harry nagle się odsunął.
-Co jest?!
-Nic.
-Harry ...
Zadzwonił  telefon.Harry wyszedł z pokoju a ja odebrałam.
E:Cześć Natt!Przeszkadzam?!
N:Nie El.Bardzo dobrze,że dzwonisz.
E:Czemu?
N:Zapobiegłaś kolejnej kłótni.
E:Wpadniecie do domu chłopaków?
N:Oczywiście za chwilę będziemy.
Poszłam do łazienki i się ubrałam.Zeszłam na dół.
-Harry jedziemy do chłopaków.El dzwoniła.
-Dobra.Chodź.
-Harry...-złapałam go za przed ramię
-Co?
-Teraz tak ma być?Masz być na mnie zły obrażony?
-Nie po prostu martwię się o ciebie.
-Nie musisz proszę cię.Daj spokój poradzimy sobie.
Wsiedliśmy do auta.Przejeżdżaliśmy przez centrum miasta.Zbliżaliśmy się do biura mojego ojca.Zobaczyłam tam...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Kochani bardzo ,ale to bardzo wam dziękuję,że czytacie mojego bloga a niektóre z was go komentują.To naprawdę ogromna motywacja.Mam nadzieję ,że wam się on naprawdę podoba i przepraszam za te krótkie rozdziały ,ale czasami brakuje weny do dłuższych.Ale i tak mimo wszystko wam dziękuję.
Ten rozdział powstał przy tej piosence : http://www.youtube.com/watch?v=qjM635dkXos
Kocham was haroholiczka<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz