-Idzie.Chodź Natt wracamy.
Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam.Harry pomógł mi wsiąść do auta po czym znalazł się na miejscu kierowcy.Przed nami długa droga.
-Pokłóciłeś się z nim?
-Znów zaczynasz dochodzenie?!
-Odpowiedz mi.
-Tak.Bo on traktuje Susan jak zabawkę.Podejrzewam ,że ona jest jego nowym interesem.
Patrzyłam na widok za oknem.Moja mina zrzedła.Bałam się,że Harry jest ze mną z takiego samego powodu jak Dawid z Susan.Bałam się o to zapytać i odwróciłam głowę by nie wyczuł mojego zmartwienia .Nie udało mi się to.
-Co się dzieje kochanie?
-Nic ,czemu ma się coś dziać?-powiedziałam dalej patrząc w okno.
-Przecież widzę.Powiedz o co chodzi?
-No bo ja ... To znaczy ty...
-Czy dokończysz któreś z tych pytań?
-Czy ty jesteś ze mną z przymusu?
Auto zatrzymało się na poboczu.W moich oczach pojawiło się przerażenie i smutek.Nie chciałam o urazić,a tym bardziej zdenerwować.Nie nie wiedziałam czemu stanął.Wysiadł z auta,a ja patrzyłam się na czubki moich butów.Otworzył drzwi od mojej strony.Wyciągnął rękę.Przestraszona podałam mu swoją.Już nie raz się przekonałam ,że nie warto mu się sprzeciwiać.On lekko się uśmiechnął i pomógł mi wysiąść z auta.Byliśmy 5 kilometrów od Londynu.Staliśmy przy jakimś lasku.Harry zaprowadził mnie w jego głąb.Zatrzymałam się przy przepięknym oczku wodnym.Objął mnie w talii i podziwialiśmy jego piękno.Nagle Harry przerwał tą ciszę,która stawała się dla nas obojga niezręczna.
"Kochanie nigdy nie będziesz dla mnie obojętna.Kocham cię i nie byłem,nie jestem i nie będę z tobą dla przymusu.Mam nadzieję,że ty również.Kocham cię kwiatuszku"Wyszeptał mi do ucha.Ja się odwróciłam i wpiłam w jego usta,a następnie wtuliłam w jego tors.Był taki kochany.Miałam nadzieję,że ta jego mroczna strona nie da już po sobie znaku.Wróciliśmy do auta i pojechaliśmy do naszego domu.Było już koło 19.Weszłam do domu i odetchnęłam z lekką ulgą.Wiedziałam ,że przy loczku nic mi nie grozi.Poszłam z walizkami do sypialni i się rozpakowałam .Kiedy zeszłam na dół czekała na mnie kolacja.Było już późno koło 21.Nie miałam apetytu jeść.Przemęczyłam się i zjadłam jedną kromkę.Zaczęłam sprzątać po jedzeniu,lecz Harry powiedział ,że on to zrobi za mnie.Nie chętnie mu ustąpiłam i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic.Gdy wyszłam z łazienki Harry czekał na mnie w sypialni.Leżał tak słodko po środku łóżka.Położyłam się koło niego i zgasiłam światło.To był bardzo ciężki dzień.Wtedy Harry mnie odwrócił do siebie.Nie protestowałam bo mi się nie opłacało ,a po drugie nie miałam siły.Zaczął mnie całować.Po chwili przestał.
-Zrobisz coś dla mnie?
-Zależy co...
-Chcę córeczkę.
-Kupimy ją.
-Ale Ha...
-Chodź kochanie.
| Sukienka Nathali |
-Aż tak dobrze?
-Rewelacyjnie kochanie.
Wsiedliśmy do auta.Nie mówił mi o planach na wieczór więc nie wiedziałam gdzie jedziemy.Znów zaczęłam się zastanawiać nad tym co o nim wiem.Zatrzymaliśmy się pod clubem. Wysiedliśmy z auta i znów wymijają wszystkich ochroniarz nas wpuścił i odznaczył nazwisko Styles.Muzyka była głośna na zewnątrz ,a w środku było jeszcze gorzej.Prócz muzyki nie obejdzie się od góry alkoholu i zapachu fajek i narkotyków.Nie lubiłam spędzać czasu w takich miejscach.Weszliśmy do środka i przedzieraliśmy się przez rozpalone ciała po parkiecie.Ludzie jakoś dziwnie się na mnie patrzyli i szeptali między sobą coś.Nie wiedziałam czym to jest spowodowane.Harry objął mnie w talii dając innym znak ,że przyszłam z nim i nikomu nie wolno się do mnie zbliżać.Poszliśmy do baru.Nagle ...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Dziękuję wam bardzo za to,że czytacie mojego bloga.Dziękuję wam z atak dużo wyświetleń.Mam jednak prośbę.Nie tak łatwo jest napisać rozdział i znaleźć na to czas.Bardzo wasz proszę.Pomóżcie mi i komentujcie rozdziały.Opcja ANONIM jest włączona.Jeszce raz dziękuję i bardzo proszę o komentarze,to dużo dla mnie znaczy ,a dla was to chwila.
haroholiczka<3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz