wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 49

-Gdzie Dawid?-Zapytała Susan.
-Idzie.Chodź Natt wracamy.
Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam.Harry pomógł mi wsiąść do auta po czym znalazł się na miejscu kierowcy.Przed nami długa droga.
-Pokłóciłeś się z nim?
-Znów zaczynasz dochodzenie?!
-Odpowiedz mi.
-Tak.Bo on traktuje Susan jak zabawkę.Podejrzewam ,że ona jest jego nowym interesem.
Patrzyłam na widok za oknem.Moja mina zrzedła.Bałam się,że Harry jest ze mną z takiego samego powodu jak Dawid z Susan.Bałam się o to zapytać i odwróciłam głowę by nie wyczuł mojego zmartwienia .Nie udało mi się to.
-Co się dzieje kochanie?
-Nic ,czemu ma się coś dziać?-powiedziałam dalej patrząc w okno.
-Przecież widzę.Powiedz o co chodzi?
-No bo ja ... To znaczy ty...
-Czy dokończysz któreś z tych pytań?
-Czy ty jesteś ze mną z przymusu?
Auto zatrzymało się na poboczu.W moich oczach pojawiło się przerażenie i smutek.Nie chciałam o urazić,a tym bardziej zdenerwować.Nie nie wiedziałam czemu stanął.Wysiadł z auta,a ja patrzyłam się na czubki moich butów.Otworzył drzwi od mojej strony.Wyciągnął rękę.Przestraszona podałam mu swoją.Już nie raz się przekonałam ,że nie warto mu się sprzeciwiać.On lekko się uśmiechnął i pomógł mi wysiąść z auta.Byliśmy 5 kilometrów od Londynu.Staliśmy przy jakimś lasku.Harry zaprowadził mnie w jego głąb.Zatrzymałam się przy przepięknym oczku wodnym.Objął mnie w talii i podziwialiśmy jego piękno.Nagle Harry przerwał tą ciszę,która stawała się dla nas obojga niezręczna.
"Kochanie nigdy nie będziesz dla mnie obojętna.Kocham cię i nie byłem,nie jestem i nie będę z tobą dla przymusu.Mam nadzieję,że ty również.Kocham cię kwiatuszku"Wyszeptał mi do ucha.Ja się odwróciłam i wpiłam w jego usta,a następnie wtuliłam w jego tors.Był taki kochany.Miałam nadzieję,że ta jego mroczna strona nie da już po sobie znaku.Wróciliśmy do auta i pojechaliśmy do naszego domu.Było już koło 19.Weszłam do domu i odetchnęłam z lekką ulgą.Wiedziałam ,że przy loczku nic mi nie grozi.Poszłam z walizkami do sypialni i się rozpakowałam .Kiedy zeszłam na dół czekała na mnie kolacja.Było już późno koło 21.Nie miałam apetytu jeść.Przemęczyłam się i zjadłam jedną kromkę.Zaczęłam sprzątać po jedzeniu,lecz Harry powiedział ,że on to zrobi za mnie.Nie chętnie mu ustąpiłam i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic.Gdy wyszłam z łazienki Harry czekał na mnie w sypialni.Leżał tak słodko po środku łóżka.Położyłam się koło niego i zgasiłam światło.To był bardzo ciężki dzień.Wtedy Harry mnie odwrócił do siebie.Nie protestowałam bo mi się nie opłacało ,a po drugie nie miałam siły.Zaczął mnie całować.Po chwili przestał.
-Zrobisz coś dla mnie?
-Zależy co...
-Chcę córeczkę.
-Chcieć zawsze można.-powiedziałam uśmiechając się.On zaczął mnie rozbierać.Poprzez kolejną noc zbliżyliśmy się do siebie.Cieszyłam się z tego co mi powiedział przy oczku wodnym.To było urocze.Następnego dnia obudziłam się o 8.Zdecydowanie lepiej wyglądałam,niż podczas roku szkolnego.Byłam wyspana i cieszyłam się,że nareszcie wyszłam na własne ,a nie zamęczam matkę.Właśnie mama.Jedyna osoba którą tak mi brakuje na tym świecie.Nie wiem jak to możliwe,że się jeszcze nie rozklejam.Zaczęłam myśleć o przyjaciołach i Polsce.Zaczęłam się zastanawiać jak to jest możliwe,że spotkało mnie coś takiego.Nie wiedziałam czy się cieszyć czy smucić.Obserwowałam ptaki za oknem,które siedząc na drzewach śpiewały do słońca.Nagle  poczułam uśmiech Harry'ego.Nie śmiech tylko uśmiech.Odwróciłam się i dałam mu soczystego buziaka.Wstałam,ale na początku mi to utrudniał.Bo nie chciał wstawać,ale po pewnym czasie udało mi się wygramolić.Poszłam do łazienki wziąć prysznic.Ubrałam się i zeszłam do kuchni zrobić śniadanie.Zjedliśmy z Harrym w bardzo miłej atmosferze. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy i uśmiechaliśmy się do siebie.Gdy zjedliśmy posprzątałam ,a Harry powiedział ,że idziemy na zakupy.Nie chciałam na nie iść bo wiedziałam ,że Hazza za mnie zapłacie ,a ja tego nie cierpiałam.Lecz jak on sobie coś postanowi to nie ma odwołania.Jak powiedział tak zrobiliśmy.Ku mojemu zdziwieniu Harry chodził ze mną po sklepach i wybierał najprzeróżniejsze sukienki,pytając mnie tylko czy może być.Owszem były ładne,ale większość nie w moim stylu ,albo za droga więc odmawiałam.W końcu loczek znalazł jakąś sukienkę,która nawet mi się spodobała ,ale nie chciałam jej brać.Harry nie pytając się powiedział
-Kupimy ją.
-Ale Ha...
-Chodź kochanie.
Sukienka Nathali
I zaciągnął mnie do kasy.Poszliśmy później do Nando's. A później do domu.Zaczęliśmy oglądać film,a w pewnym momencie dotarło do mnie ,że Harry na pewno mnie zna bardzo dobrze,ale ja jego nie za bardzo.W końcu Harry powiedział,żebym się ubrała w sukienkę którą mi kupił.Pasowała idealnie.Zeszła do salonu,a Harry nie mógł się na patrzeć.Uśmiechnęłam się lekko i do niego podeszłam.
-Aż tak dobrze?
-Rewelacyjnie kochanie.
Wsiedliśmy do auta.Nie mówił mi o planach na wieczór więc nie wiedziałam gdzie jedziemy.Znów zaczęłam się zastanawiać nad tym co o nim wiem.Zatrzymaliśmy się pod clubem. Wysiedliśmy z auta i znów wymijają wszystkich ochroniarz nas wpuścił i odznaczył nazwisko Styles.Muzyka była głośna na zewnątrz ,a w środku było jeszcze gorzej.Prócz muzyki nie obejdzie się od góry alkoholu i zapachu fajek i narkotyków.Nie lubiłam spędzać czasu w takich miejscach.Weszliśmy do środka i przedzieraliśmy się przez rozpalone ciała po parkiecie.Ludzie jakoś dziwnie się na mnie patrzyli i szeptali między sobą coś.Nie wiedziałam czym to jest spowodowane.Harry objął mnie w talii dając innym znak ,że przyszłam z nim i nikomu nie wolno się do mnie zbliżać.Poszliśmy do baru.Nagle ...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Dziękuję wam bardzo za to,że czytacie mojego bloga.Dziękuję wam z atak dużo wyświetleń.Mam jednak prośbę.Nie tak łatwo jest napisać rozdział i znaleźć na to czas.Bardzo wasz proszę.Pomóżcie mi i komentujcie rozdziały.Opcja ANONIM jest włączona.Jeszce raz dziękuję i bardzo proszę o komentarze,to dużo dla mnie znaczy ,a dla was to chwila.
haroholiczka<3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz