środa, 11 grudnia 2013

Rozdział 50

Nagle Harry zniknął wśród tłumu.Od razu wróciłam do wspomnień z Susan i ostatnim razem gdy byłam w clubie.Poszłam do baru zamówić coś do picia.Jeden kieliszek,drugi...piaty.Skończyło się na piętnastym.Nie wypiłam więcej bo przyszedł wkurwiony Harry.
                              OCZAMI HAZZY
Zobaczyłem kompletnie pijaną Natt.Totalnie rozbawioną.Wkurzyłem się.Wyprowadziłem ją z klubu karcąc wszystkich wzrokiem.Pomogłem wsiąść do auta po czym odjechaliśmy.Patrzyła na czubki swoich butów i się śmiała.
-Co cię tak bawi?!
-Ty.
-A co we mnie takiego śmiesznego?!-powiedział zirytowany.
-Nic.I właśnie to jest właśnie śmieszne.Kiedy wszystko jest wesołe to ty jak na złość w oczach masz ból,żal i rozczarowanie a nie raz nawet złość.Jesteś huśtawką nastroju co czasami rani innych ludzi ,a w szczególności ciebie.-powiedziała mniej uśmiechnięta ,a w aucie powstała niezręczna cisza ,która ciągnęła się aż do domu.
-Przepraszam -powiedziałem wchodząc do salonu.
-Za co?-zapytała padając na sofę.
-Za swoje zachowanie.Masz rację.Źle się zachowuje.Nie zasługuję na ciebie.  
-Co ty gadasz miśku.Nie przepraszaj tylko się zmień.-powiedziała a po chwili zaczęła mnie całować.Odepchnąłem ją i wziąłem na ręce.Zaniosłem ją do sypialni i położyłem na łóżku.Zamierzałem wyjść z pokoju,ale złapała mnie za rękę.
-Dziękuję.-powiedziała.
-Za co?
-Że wróciłeś do mnie w clubie.Że jesteś i nie karzesz wyprowadzić.Kocham cię.
-Ja też,ale ...-moje oczy znów były pełne smutku i bólu- śpij bo jesteś zmęczona.
-Co się stało?
-Nic.Śpij.
Zszedłem na dół coś zjeść,później wziąć prysznic i pójść spać.Lecz to nie było takie łatwe przy myślach które miałem w głowie.

Byłam mu naprawdę wdzięczna za to,że jest ze mną.Mam wielkie szczęście,że spotkałam go.Nie mogłam zasnąć.Miałam wrażenie jakbym już całkowicie wytrzeźwiała lecz byłam pewna ,że to nie możliwe.Patrzyłam się w piękne gwieździste niebo.Wstałam i usiadłam na parapecie.Po chwili wszedł Harry.
-Czemu nie śpisz?
-Nie mogę zasnąć.
-No dobrze.Ale wszystko wporządku?
-Tak.Jak najlepszym.W końcu jesteś przy mnie.
Powiedziałam kładąc się razem z nim w łóżku.Przyciągną mnie do siebie i  przytulił.
-Czy ty już wytrzeźwiałaś?
-A miałam być pijana?
-Nie po prostu nie czuję od ciebie alkoholu,a piętnaście kieliszków to nie tak łatwo się z tego orzeźwić.
-Skąd wiesz ile wypiłam?
-To,że mnie nie ma przy tobie nie znaczy,że nie wiem co robisz i wiem za co płaciłem prawda?
-Wybacz.
Odwrócił mnie.Nasze twarze dzieliły milimetry.Był naprawdę seksowny.Nie wiem jak to możliwe,że mnie to spotkało.
-Nie przepraszaj bo nie wybaczę.-wyszeptał z uśmiechem i zachłannie pocałował.Przy nim czułam się jak księżniczka i byłam taka pewna  siebie.A w jego objęciach taka bezpieczna.On mnie bardzo zmienił.Jego obecność.Otoczenie i sytuacje z nim ,to wszystko na mnie wpłynęło bardzo pozytywnie.Nareszcie nauczyłam się radzić z problemami i odporna na nie.Gdybym nie przyjechała do Londynu ,a mama zmarła dalej pewnie bym się nad sobą użalała ,a  wszyscy dookoła odwrócili.Byli przy mnie ze względu na mamę.Tylko Susan była moją bezinteresowną i bezwarunkową "siostrą" Wiele jej zawdzięczam.A te jebane chuje które pamiętają o mnie gdy coś potrzebują niech się wypchają.Mam nadzieję ,że Susan dobrze układa się z Dawidem.Ale ja tu przeżywam własną bajkę z własnym księciem.To naprawdę wspaniała noc.
                            Oczami loczka
Rano obudziłem się około 10.Nathali jeszcze spała.Zszedłem na dół.Przygotowałem śniadanie.Nagle ....  

2 komentarze:

  1. Nie trzymaj w niepewności kobieto!!! Świetny blog!!! Gdy było coś,że Harry "odepchnąłem ją..."to juz myślałam,że powie jej coś w stylu "spierdalaj",ale jak się okazało było "odepchnąłem ją i wziąłem na ręce" xd Jeszcze raz świetny blog!!! Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń