-O co chodzi?!
-Przeczytaj swoją wiadomość.
-Czytałaś moje wiadomości?!
-Myślałam ,że mogę ci ufać.Przeczytałam go przez przypadek i widać dobrze ,że to zrobiłam!
Wziął telefon i zaczął czytać wiadomość ,a ja wróciłam do swoich czynności.Po chwili znów położył dłonie na mojej talii i zacieśnił uścisk odwracając mnie.
-Słuchaj ona nic dla mnie nie znaczy.
-Ale dla mnie znaczy.Kolejna ci zapewnia seks!
-O co ci chodzi ?!Jaka kolejna?!
-Czyżbyś już zapomniał o synku z Susan?!!
-Słuchaj jedna noc aż tak cię zraniła?!
Uderzyłam go w twarz.
-Czy siebie słyszysz?!Zaczynam żałować ,że cię poznałam!
Powiedziałam i wybiegłam.Pobiegłam do domu.Fakt ,że trochę drogi miałam ,ale nie chciało mi się czekać na taksówkę ,a zwłaszcza pod JEGO domem.Po jakimś czasie dobiegłam do domu.Zamknęłam szczelnie drzwi i suwając się po drzwiach ryczałam jak małe dziecko.Nie minęło 5 minut ,a drzwi zatrzęsły się pod wpływem pukania.
-Zostaw mnie!-powiedziałam wiedząc ,że to Harry.
-Proszę pogadajmy.
-Nie mamy o czym!
-Otwórz.
Nie miałam siły się z nim dalej kłócić.Wpuściłam go do środka i zamykając drzwi znów się osunęłam na podłogę.On klęknął koło mnie.
-Masz racje.Jestem skończonym dupkiem.Ale ciężko jest mi się zmienić.Clara to moja była wiesz o tym i chce do mnie wrócić na siłę.Przepraszam poniosło mnie ze słowami.Kocham cię i nie chcę cię stracić.Wyjedźmy z tond.Jak najdalej!Jeżeli na wakacjach się dogadamy bez przeszkód to odsuniemy się od ludzi którzy nam szkodzą.
-A jeśli tam też się pokłócimy?
-To zaczniemy się dogadywać.
| Nathan |
-Masz chłopaka?-zapytał Nathan( tak miał na imię)
Zawiesiłam się.Nie wiedziałam co powiedzieć.Kochałam Dawida ale w porównaniu z Nathanem był zerem,nic nie wartym śmieciem.
-Halo.Susan.Odpowiesz mi.
-Nie nie mam .Przepraszam cię za tą chwilę zamyślenia.
Nic nie powiedział tylko spojrzał mi prosto w oczy i uśmiechał słodko.Bawiliśmy się jeszcze i wymieniliśmy numerami.Oczywiście nie powiem ,że mi go napisał markerem na dekolcie.Dawid się wścieknie jak go zobaczy.Ale cóż jak on może się bawić to ja też.Nathan próbował mnie dzisiaj zaprowadzić już do łóżka,ale ja nawet po pijaku nie podejmuje pochopnie decyzji ,a zwłaszcza,że dużo nie wypiłam.Po jakiejś godzinie skończyliśmy tam przesiadywać ,a Nathan odprowadził mnie do domu.Chciałam go zaprosić,ale nie mogłam by Dawid był na 100 % w domu.Pożegnaliśmy się i weszłam do domu.Oczywiście ledwo co zrobiłam krok ,a już się zaczęłam wojna ...
Poszliśmy spać.Oczywiście dopiero po uczczeniu pogodzenia się ze sobą.( wiadomo o co chodzi) Rano obudziłam się koło 8 ,a Harry'ego koło mnie nie było.Zeszłam do kuchni (oczywiście Harry został u mnie na noc) i zobaczyłam jak loczek robi nam śniadanie.
-ooo Już wstałaś? Tak wcześnie?
-Ty jeszcze wcześniej i żyjesz.
-To prawda-powiedział podając mi talerz z jedzeniem.Gdy kończyliśmy śniadanie.Poszłam wziąć prysznic i się ubrać.
| strój Natt |
-Dokąd jedziemy?
-Na lotnisko.
-A z tamtąd?
-Wsiadamy do samolotu.
-Harry ... a lecimy gdzie?!
-Do nieba...
-Nie denerwuj mnie.
-Nawet nie próbuje kochanie.No chodź bo się spóźnimy.
Jak powiedział tak robiłam na lotnisku czekaliśmy na samolot.Gdy w końcu do niego wsiedliśmy zauważyłam ,że Harry coś z wielkim skupieniem robi na telefonie.
-Co robisz?
- ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz